*Oczami Zayna*
- Cześć kochanie.- powiedziałem wchodząc do mieszkania i witając się z moją dziewczyną Perrie.
- Hej kotku.- powiedziała i odwzajemniła uścisk. Odwiesiłem kurtkę na wieszak i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie. Właśnie kończyłem smarować drugą kanapkę, kiedy Edwards zaszła mnie od tyłu łapiąc mnie za rękę.
- Chodź coś ci pokażę.- ruszyła w stronę naszej garderoby ciągnąc mnie za sobą. Weszliśmy do pokoju, a na łóżku leżała piękna suknia i reszta zestawu.
- Podoba ci się?- spytała uśmiechając do mnie.
- Będziesz wyglądała jak księżniczka. Moja księżniczka.- powiedziałem, uśmiechnąłem się i musnąłem jej wargi.
- Kocham cie wiesz?- uśmiechnęła się uroczo.
- Wiem, ja ciebie też. - wróciłem do szykowania kanapek.
- Ty chyba nie masz za wielkiej ochoty iść na to przyjęcie, co nie?- spytała podchodząc do mnie.
- A kto by miał? Jeszcze pamiętam tą męczarnie sprzed roku. Cały czas siedziałem i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Muzyka była sztywna, tak samo rozmowy i ludzie.
- To w końcu organizuje królowa Elżbieta, a tym razem będę tam ja i będziesz miał co robić.
- Może, ale i tak wolałbym zostać w domu i porobić coś normalnego. Po co my tam w ogóle idziemy? Przecież nie jesteśmy zmuszeni.
- Może i nie jesteśmy, ale wiesz jakie skandale wybuchają jak ktoś lekceważy królową. Niby robi to dla bycia fajną i tak dalej, a tak naprawdę jest to dla rozgłosu.
- To głupie.- powiedziałem zalewając kubek gorącą woda.
- Może i głupie, ale na przykład taka dziewczyna jak ja, może poczuć się jak prawdziwa księżniczka. A ty będziesz moim księciem z bajki. - powiedziała przeczesując moje włosy palcami.
- No to chyba nie mam wyboru, muszę przeżyć jeden męczący wieczór dla mojej księżniczki.- zabrałem swój talerz i kubek i usiadłem przed telewizorem.
- Ja muszę już iść do dziewczyn. Wrócę za dwie, trzy godziny i zaczniemy się szykować. Tutaj.- powiedziała i spojrzała na mnie.
- Łapie. Ma mnie tu nie być. - powiedziałem uśmiechając się, bo właściwie wiedziałem co ma na myśli bez słów.- Ale jakby co formalnie to jest nasze mieszkanie.
- Pamiętam. Do zobaczenia później.
- Pa.- ugryzłem kanapkę i włączyłem telewizje. Oglądając jakiś film o Bondzie dokończyłem śniadanie. Potem posprzątałem po sobie i poszedłem do garderoby uszykować sobie rzeczy, które ubiorę. Garniak, biała koszula, muszka, buty itd. Zapakowałem wszystkie rzeczy do pokrowca, zabrałem kluczyki od samochodu i wyszedłem na dwór. Zadzwoniłem do Liama.
- Hej.- powiedziałem.
- Zayn gdzie ty jesteś?- spytał lekko podenerwowany.
- Em. Na chodniku sobie stoję.
- Bardzo śmieszne. Jesteśmy wszyscy u Louisa, przyjeżdżaj szybko.
- No już, już.- powiedziałem i rozłączyłem się. Poszedłem do samochodu, włożyłem ubrania na tylne siedzenie i ruszyłem w stronę domu Tomlinsona, który znajdował się jakieś 10 minut drogi samochodem. Po dojechaniu zauważyłem jak reszta zespołu czeka już przy wejściu.
- Co tak długo?- powiedział zdenerwowany Niall.
- O co wam chodzi, śpieszymy się gdzieś?- spytałem zdziwiony.
- Mamy spotkanie z menadżerem! Zapomniałeś?
- A to coś ważnego?- dopytywałem się dalej.
- Zapomniałeś? Jezu Malik, serio?- powiedział Harry.
- Oświećcie mnie w końcu.
- No Tom dzisiaj nam powie z kim nagramy kolejny singiel.
- Aaa o to chodzi.- powiedziałem wzdrygając ramionami.
- Dobra jedźmy już, bo nie mogę się doczekać.- powiedział podekscytowany Niall. Wsiedliśmy do samochodu Louisa, ponieważ był największy i pojechaliśmy do domu menadżera. Dojechaliśmy, przywitaliśmy się, weszliśmy do środka- do salonu i rozsiedliśmy się na sofie i czekaliśmy.
- No to z kim zaśpiewamy kolejny singiel?- spytał Liam.
- Ciężko był wybrać, bo dostaliśmy wiele propozycji z Rihianną, z Carly Rae Jepsen, z Seleną Gomez, Demi Lovato, Taylor Swift, Ed'em Sheeranem.
- No, więc z kim?
- Z żadną z wymienionych osób. Wybraliśmy osobę, która wzbudzi większe zainteresowanie.
- Mianowicie kogo?- spytałem zniecierpliwiony tymi podchodami.
- Kojarzycie Cinderelle?
- No jasne, dziewczyna zdobywa wszystkie nagrody w zasięgu jej ręki, a nikt nie zna jej twarzy. Pojawia się i znika. Nikt nie wie kim naprawdę jest, bo zawsze ma na sobie maskę.- powiedział ucieszony Niall.- Jestem jej fanem.
- To własnie z nią nagracie nowy singiel.
- Serio?! To wspaniale.- ucieszył się Niall.- Nie mogę się doczekać, kiedy ją poznam.
- Będzie ona na tym samym przyjęciu u królowej, więc zapoznajcie się. Rozmawiałem z jej menadżerką i muszę was niestety uprzedzić, że ona nie chciała z wami współpracować, więc lepiej bądźcie dla niej mili. Lepiej, żeby was polubiła, bo z tego co słyszałem ma niezłe zachcianki i może wam narobić niezłych kłopotów.
- I tak się ciesze, że ją poznam.- powiedział Niall.- Chodźmy się już szykować.
- Niall mamy jeszcze z cztery godziny. -powiedział Louis.
- No to co? Muszę wyglądać idealnie.
- Ja też tam będę. Menadżerowie też zostali zaproszeni, więc do zobaczenia a miejscu.- powiedział Tom, gdy już wychodziliśmy.
- To do zobaczenia.- powiedział Liam.
- Cześć.- uścisnąłem jego dłoń na pożegnanie i ruszyłem w stronę samochodu, w którym to i tak Horan znalazł się pierwszy. Już dawno nie widziałem go takiego. Ale to był miły widok. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy pod dom Louisa. Weszliśmy do środka.
- To całe cudactwo zaczyna się o 15.00 tak?- spytał Harry.
- Niestety. - odpowiedziałem. Dobrze pamiętaliśmy, co było rok temu. Prawie zasnęliśmy siedząc przy stole. Już nawet nie chodziło nam o to, że było masakrycznie nudno. Ale jeszcze cały czas trzeba mieć te swoje maniery. Przy jednym talerzu masz kilkanaście sztućców i weź spamiętaj, który jest do czego. Orkiestra gra do tańców towarzyskich, które no wiecie. Dwoje ludzi, facet trzyma jedną rękę na tali kobiety,, ona swoją na jego barku, drugie ma się splecione razem. Może tym razem będzie lepiej bo będzie Perrie. Będę miał z kim tańczyć, z kim porozmawiać i w ogóle. Oby było lepiej. Jak się ma kogoś ukochanego przy boku to żadna rzecz nie jest ci straszna.
- Idę się już szykować.- powiedział Niall i poszedł do łazienki z wszystkimi swoimi rzeczami. Siedział tam ponad godzinę, a myślałem, że to ja zawsze siedzę w łazience najdłużej. Ale jak już wyszedł to wyglądał świetnie. To musiało być naprawdę dla niego ważne. Widać było jak ważne jest spotkanie fana z idolem. Nigdy nie zapomnę jego błysku w oczach i tego szczerego uśmiechu jak patrzał na zegarek, odliczając minuty.
- Dobra to teraz ja wchodzę.- wyszczerzył się Hazz. Ten też nie siedział krócej. Widocznie, albo chciał się popisać przed królową, albo miał też jakieś plany po tym całym zbiorowisku.
- Louis. Dlaczego właściwie, masz tak wielki dom z tylko jedną łazienką?- powiedział lekko rozbawiony Liam.
- A wiesz, że nie wiem. Na mnie i dla El to wystarcza, ale jak przychodzi banda facetów, którzy siedzą godzinie w łazience, to trochę mało. Co nie Niall?- powiedział i poczochrał jego włosy śmiejąc się.
- No co ty robisz. Układałem je 20 minut.- od razu skierował się w stronę najbliższego lustra i zaczął poprawiać fryzurę.
- Niall wrzuć na luz.- powiedziałem klepiąc go po ramieniu. - To przecież taka sama osoba jak my wszyscy.- wyszedłem na dwór i zapaliłem sobie papierosa. Usiadłem na schodach i wpatrywałem się w bramę. Kilkanaście razy zaciągnąłem się, zgasiłem i wróciłem z powrotem do środka. Harry już wyszedł i z tego co się zorientowałem w łazience znalazł się Liam.
-A co z Eleanor i Danielle?- spytałem.
- El pojechała uszykować się z Danielle u niej w domu.- powiedział Louis, po czym zaczął szukać czegoś w szafie. Poszedłem do salonu i usiadłem przed telewizorem. Tak spędziłem jeszcze czas szykowania się Louisa i w końcu nadszedła moja kolej. Zabrałem swoje rzeczy z samochodu i wszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, wysuszyłem włosy, ubrałem się, uczesałem i wyszedłem. Liama i Louisa już nie było. Poszli już po swoje dziewczyny, a Niall i Harry wygłupiali się w salonie.
- Ja też już jadę.- powiedziałem i pojechałem po swoją dziewczynę, wszedłem do mieszkania. Gdy ją zobaczyłem wyglądała prześlicznie.
- Jesteś najpiękniejszą księżniczką na świecie.- powiedziałem uśmiechając się.
- A ty najprzystojniejszym księciem wszech czasów.- powiedziała i pocałowała mnie.
- A gdzie dziewczyny?- spytałem, rozglądając się za jej trzema koleżankami z zespołu.
- Pojechały już jakieś 10 minut temu.
- To co my też już się zbieramy?- objąłem ją w pasie, gdy zakładała sobie kolczyki przy lustrze.
- No możemy.- powiedziała i złapała mnie za rękę. Zeszliśmy na dół do samochodu i ruszyliśmy. Na miejscu było już mnóstwo paparazzi, chcących zrobić nam zdjęcie, zanim wejdziemy do środka. Pozowaliśmy kilka minut i witaliśmy się z wszystkimi po kolei. Były dziewczyny z Little Mix, Louis, Liam, nasz menadżer. Nie widziałem tylko Harrego i Nialla, ale po chwili zobaczyłem jak dojeżdżają, gdy podeszli zrobiliśmy sobie zdjęcia jako zespół i weszliśmy do środka. Sala, wielka, wręcz ogromna. Ludzi też dużo. Na ścianach malowidła, kryształowe żyrandole, dużo kwiatów, nakryty stół, wyjścia na balkon ogólnie wszystko nie w moim stylu, ale faktycznie można było się poczuć jak jakaś ważna osobistość ze starszych czasów. Znaleźliśmy swoje miejsce. Ja usiadłem obok Perrie, obok mnie Niall, potem Harry, Louis z Eleanor i Liam z Danielle, no i nasz menadżer. Po drugiej stronie stołu też siedziały różne osobistości. Zauważyłem Ed'a i Selene oraz Justina. Każdy z nas był poważny, że aż dziwne.
Może trochę wyjaśnień na początek. Jeśli ktoś myślał, że tamta sprawa z tą podstępną dilerką Roxy/Rachel czy jak jej tam było doprowadziła do jakiejś wielkiej kłótni, płaczu i tak dalej, to był w błędzie. Dziewczyna wybiegła, nie wróciła na noc, a rano zadzwoniła by wystawić jej rzeczy przed dom, co też zrobiliśmy. Od tamtego momentu, gdy wykrzyczała mi w deszczu jak bardzo mnie nienawidzi jej nie widziałem, a minął od tego czasu już rok. Dużo się pozmieniało. Wyjechaliśmy w trasę, która była naszym wielkim sukcesem. Dostaliśmy wiele nagród i tak dalej. Wydaliśmy nową płytę, która jest obecnie hitem oraz perfumy, książki, mamy także swój własny film.
Pojawiło się wiele nowych piosenkarzy, inni odeszli w zapomnienie. Takie życie. Zmieniło się nie tylko pod względem muzycznym i naszej kariery. Zmieniło się też dużo w naszym życiu prywatnym. Zapomnieliśmy już o tym co ona napisała w pamiętniku, każdy na swój sposób. Ja zrobiłem sobie kilka nowych tatuaży i zająłem się dziewczynami, Zayn zakochał się w Perrie i to ona mu pomogła, Niall spędzał mnóstwo czasu z rodzina i innymi przyjaciółmi, Liam i Danielle wyjechali na dwa tygodnie, aby odpocząć, a Louis i Eleanor ostro imprezowali. Każdy radził sobie jak chciał, a nasz stosunki się pogłębiły. Staliśmy się silniejsi na krytykę i hejterów. Same plusy. Po jakimś czasie Louis i Eleanor kupili sobie dom, potem Liam i Danielle, Zayn i Perrie też się wyprowadzili, a my z Niallem-single uznaliśmy, że trzeba się też usamodzielnić i tak, każdy z nas zamieszkał sam. Przecież w końcu kiedyś i tak by to nadeszło. No i tak znowu mamy wrzesień tylko innego roku 2014. A teraz Siedzę tu i gapie się dosłownie na dziewczynę przede mną. Miała na sobie bardzo elegancką maskę, suknię, więc domyśliłem się, że to ona było tą Cinderellą, z którą mieliśmy zaśpiewać nowy singiel. Była ubrana tak. Obok niej siedziała także śliczna dziewczyna w masce, tylko skromniejszej. Domyśliłem się, że to pewnie jej menadżerka, gdy co jakiś czas szeptały sobie coś do ucha. Zaczęliśmy jeść. Co jakiś czas zerkałem na tajemniczą dziewczynę przedemną. Kilka razy nasze oczy się spotykały i w tedy oboje odwracaliśmy wzrok. Zdawało się, jakbyśmy jedli godzinami. Gdy kończyłem swoje ostatnie danie, królowa rozpoczęła tańce. Tak staruszka miała jeszcze trochę krzepy. Zayn zaprosił Perrie, Liam Danielle, Louis Eleanor, a ja siedziałem i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Minęły dwa tańce,a królowa znalazła się przy mnie i Niallu, który także nie mógł jakoś znaleźć sobie partnerki. Wstaliśmy z grzeczności.
- Może zaprosilibyście dwie młode damy siedzące przed wami do tańca...- zasugerowała.
- Królowo ja...- zaczął wymigiwać się Niall.
- Z przyjemnością to zrobimy.- uśmiechnąłem się, złapałem Horana za ramie i pociągnałem za sobą.
- Ale...- powiedział.
- Nie ma żadnego ale... Lepiej zrobić wszystko o ca ta staruszka prosi, wiesz co się dzieje jak się jej odmawia... Z którą chcesz tańczyć?
- Ale ja się wstydzę.- powiedział speszony.
- No błagam Horan to tylko taniec.
- A jak mi odmówi?- powiedział.
- Nie może. Nie wypada z grzeczności.
- Patrz i się ucz.- powiedziałem i podszedłem do Cinderelli.
- Czy sprawiłabyś mi tą przyjemność i zatańczyła ze mną?- spytałem.
- Znudziło ci się podpieranie krzesła, czy królowa ci kazała?- spytała.
- To drugie.- powiedziałem uśmiechając się do niej.
- To to muszę się zgodzić.- powiedziała i wstała. Podała mi swoją rękę i przeszliśmy kilka kroków. Odwróciła się do mnie i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Nogi same nam chodziły, a my wpatrywałyśmy się sobie w oczy.
- Podobno nagrasz z nami singiel.- powiedziałem.
- Nie chciałam tego, ale pomoże mi to w karierze.- odpowiedziała. - Namówiła mnie moja menadżerka, z którą tańczy teraz Niall.
- Nie podoba ci się muzyka jaką tworzymy, że nie chcesz z nami zaśpiewać?
- To nie o to chodzi.- powiedziała uśmiechając się.
- Więc o co?- spytałem zaciekawiony.
- O ciebie.- powiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Jak to o mnie?
- Jakby ci to powiedzieć. Hmm. Już się kiedyś spotkaliśmy.
- Tak?- powiedziałem zdziwiony.
- No, przespałeś się raz ze mną.- powiedziała uśmiechając się, a mnie wmurowało. Dosyć niezręczna sytuacja. Poczułem jak moje poliki oblewa rumieniec ze wstydu.- Spokojnie, ja też nie szukałam miłości. Nie byłam wcale lepsza od ciebie.
- Ale to i tak krępująca sytuacja.- powiedziałem speszony.
- No wiem i jeszcze to, że będziemy nagrywali razem.
- Tak to trochę niezręczne.- przyznałem- Może zacznijmy od nowa.
- Dobrze. Jakby się tamta noc nigdy nie wydarzyła.- uśmiechnąłem się w odpowiedzi.
- Dlaczego nosisz maskę?
- Po pierwsze to przyciąga ludzi, po drugie pozwala, na normalne życie.
- A mi chociaż pokażesz swoją twarz?
- Nie.- powiedziała.- Nikt nie może wiedzieć kim jestem. To tajemnica.- powiedziała uśmiechając się uroczo.
- Rozumiem. - tańczyliśmy jeszcze z chwilę, a potem się skończyło.
- Wyjdziesz ze mną na balkon, porozmawiamy w cichszym miejscu.- powiedziałem jej na ucho.
- Nie. Nie powinno nas łączyć nic więcej poza pracą. Nie chciałbyś tego, uwierz mi. To mogłoby się źle skończyć, dla nas obojga. - uśmiechnęła się i odeszła. Podeszła do swojej menadżerki, która zaś rozmawiała z Niallem. Słuchałem muzyki i stałem sam tępo wpatrując się na trzy postacie przede mną. Analizowałem to co powiedziała do mnie, jednocześnie patrząc na nią. Muszę przyznać, że ta dziewczyna nie była zwykła. Wzbudziła we mnie wielkie zainteresowanie. Była piękna, tajemnicza i taka... inna. Jakbym ją znał i jednocześnie jakby była kimś kogo dopiero zamierzam poznać. Wpatrywałem się w to jak zapoznaje się z Niallem, jak się chłopak cieszy. Zapamiętywałem każdy szczegół jak odgarnia włosy, jak się śmieje, jak się porusza. Ona tylko czasami zerknęła na mnie. Usiadłem na swoim miejscy i przez resztę wieczoru wpatrywałem się w nią. Cały czas próbowała się do mnie nie zbliżać. Tańczyła chyba z wszystkimi sławnymi facetami, a ja uśmiechałem się sam do siebie, bo w głębi wiedziałem, że robi to z mojego powodu. Unikała mnie tak z kilka godzin. Gdy tylko ja tańczyłem z dziewczyną ona szła odpocząć, ale gdy ja usiadłem ona zaraz wstawała i odchodziła. Śmieszne no nie? Normalnie, się bawiliśmy w kotka i myszkę, co było głupie skoro oboje byliśmy dorośli. Mnie się nawet podobało, bo było śmiesznie i mi się nie nudziło. Około 22.00 postanowiłem usiąść. Siedziałem, siedziałem i czekałem aż się zmęczy. A ona tańczyła i tańczyła. Minęło półtorej godziny i nie wytrzymała. Usiadła na swoim miejscu. Ponieważ nie było jej menadżerki usiadłem na jej miejscu obok niej.
- Chyba bardzo lubisz tańczyć.- powiedziałem po czym wybuchłem śmiechem.
- Bardzo śmieszne.
- Mogłaś po prostu powiedzieć, że nie chcesz ze mną gadać w prost.
- I tak byś nie odpuścił.
- No fakt. - przyznałem jej rację. Zatańcz ze mną ostatni raz, a obiecuję, że się do ciebie już dzisiaj nie odezwę.
- No...- zadzwonił zegar.- Północ. Wybacz, ale ja już się zbieram.- powiedziała z ulgą i wybiegła, a razem z nią jej menadżerka, wyszły drzwiami i zniknęły.
- Teraz wiem, dlaczego nazywają ją Cinderellą.- powiedziałem sam do siebie uśmiechając się,.
- No i nam uciekły.- powiedział Niall podchodząc do mnie.
- Tak.
- To był najlepiej spędzony przeze mnie wieczór.- przyznał Horan.
- Bo spotkałeś idolkę.
- Nie bo spotkałem jej menadżerkę.- powiedział z uśmiechem Niall. - Była taka idealna.
- Tak. Była.- powiedziałem, ale myśląc o dziewczynie z którą to ja tańczyłem pierwszy taniec. Poszedłem usiąść na swoim miejscu. Reszta wieczoru minęła mi szybciej niż mrugnięcie oka. Cały bal skończył się po trzeciej w nocy. Przyjechałem do domu i po prostu padłem na łóżko. Byłem wykończony tańcami, nudną muzyką i myśleniem o tej jednej dziewczynie. Nie miałem siły się nawet przebrać zasnąłem w ciuchach. Obudziłem się po 12.00. Przetarłem oczy i i podniosłem się do pozycji siedzącej. Przeciągnąłem się i rozejrzałem po moim mieszkaniu. Było małe, ale nie chciałem nic większego, bo pewnie czułbym się w nim bardziej samotny niż się czuję. Wstałem z łóżka i poszedłem zjeść śniadanie, jeżeli można nazwać śniadaniem jogurt. Ale nie miałem nic innego w lodówce. Tak to jest jak się facet rządzi w domu. Poszedłem wziąć kąpiel, przeprałem się w świeże ciuchy. Trochę ogarnąłem w mieszkaniu i wybrałem się na zakupy. Szedłem ulicą rozglądając się na wszystkie strony, jakby trochę w nadziei, że zobaczę gdzieś Cinderellę. Przechodziłem właśnie przez pasy, gdy kilkanaście metrów dalej zobaczyłem podobną sylwetkę. Przystanąłem dosłownie sekundkę, żeby się jej przyjrzeć, a za plecami usłyszałem klakson. Gdy się odwróciłem zobaczyłem ciężarówkę, pędzącą na mnie, a mnie wmurowało. Do przodu czy się cofnąć. Byłą już tak blisko, aż poczułem uderzenie. Ktoś na mnie skoczył i razem upadliśmy na chodnik. Z tym, że ja na plecy, a ona jak się okazało na mnie. Najpierw poczułem jej włosy na twarzy, a gdy otworzyłem oczy...
- Cześć Harry.- powiedziała.- Cholera autobus mi ucieknie!- krzyknęła, szybko podniosła się i ruszyła w stronę czerwonego pojazdu. Wszystko wydarzyło się w kilku sekundach.
- Roxy?- spytałem sam siebie, choć doskonale wiedziałem kogo zobaczyłem, no chyba, że ma siostrę bliźniaczkę. Podniosłem się i wpatrywałem się w postać biegnącej dziewczyny. Gdy siadała do autobusu spojrzała w moja stronę. Zobaczyłem jej oczy, tak to na 100% były oczy dziewczyny sprzed roku. Tak samo jasno brązowe, tak samo piękne z tym jednym wyjątkiem, że było w nich więcej życia.
_____________________________________________________________________
Sorki, że tak jakoś długo i że taki krótki. Trochę namieszałam, ale mam nadzieje, że się podoba. Jeśli tak to napiszcie w komentarzu.
- To całe cudactwo zaczyna się o 15.00 tak?- spytał Harry.
- Niestety. - odpowiedziałem. Dobrze pamiętaliśmy, co było rok temu. Prawie zasnęliśmy siedząc przy stole. Już nawet nie chodziło nam o to, że było masakrycznie nudno. Ale jeszcze cały czas trzeba mieć te swoje maniery. Przy jednym talerzu masz kilkanaście sztućców i weź spamiętaj, który jest do czego. Orkiestra gra do tańców towarzyskich, które no wiecie. Dwoje ludzi, facet trzyma jedną rękę na tali kobiety,, ona swoją na jego barku, drugie ma się splecione razem. Może tym razem będzie lepiej bo będzie Perrie. Będę miał z kim tańczyć, z kim porozmawiać i w ogóle. Oby było lepiej. Jak się ma kogoś ukochanego przy boku to żadna rzecz nie jest ci straszna.
- Idę się już szykować.- powiedział Niall i poszedł do łazienki z wszystkimi swoimi rzeczami. Siedział tam ponad godzinę, a myślałem, że to ja zawsze siedzę w łazience najdłużej. Ale jak już wyszedł to wyglądał świetnie. To musiało być naprawdę dla niego ważne. Widać było jak ważne jest spotkanie fana z idolem. Nigdy nie zapomnę jego błysku w oczach i tego szczerego uśmiechu jak patrzał na zegarek, odliczając minuty.
- Dobra to teraz ja wchodzę.- wyszczerzył się Hazz. Ten też nie siedział krócej. Widocznie, albo chciał się popisać przed królową, albo miał też jakieś plany po tym całym zbiorowisku.
- Louis. Dlaczego właściwie, masz tak wielki dom z tylko jedną łazienką?- powiedział lekko rozbawiony Liam.
- A wiesz, że nie wiem. Na mnie i dla El to wystarcza, ale jak przychodzi banda facetów, którzy siedzą godzinie w łazience, to trochę mało. Co nie Niall?- powiedział i poczochrał jego włosy śmiejąc się.
- No co ty robisz. Układałem je 20 minut.- od razu skierował się w stronę najbliższego lustra i zaczął poprawiać fryzurę.
- Niall wrzuć na luz.- powiedziałem klepiąc go po ramieniu. - To przecież taka sama osoba jak my wszyscy.- wyszedłem na dwór i zapaliłem sobie papierosa. Usiadłem na schodach i wpatrywałem się w bramę. Kilkanaście razy zaciągnąłem się, zgasiłem i wróciłem z powrotem do środka. Harry już wyszedł i z tego co się zorientowałem w łazience znalazł się Liam.
-A co z Eleanor i Danielle?- spytałem.
- El pojechała uszykować się z Danielle u niej w domu.- powiedział Louis, po czym zaczął szukać czegoś w szafie. Poszedłem do salonu i usiadłem przed telewizorem. Tak spędziłem jeszcze czas szykowania się Louisa i w końcu nadszedła moja kolej. Zabrałem swoje rzeczy z samochodu i wszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, wysuszyłem włosy, ubrałem się, uczesałem i wyszedłem. Liama i Louisa już nie było. Poszli już po swoje dziewczyny, a Niall i Harry wygłupiali się w salonie.
- Ja też już jadę.- powiedziałem i pojechałem po swoją dziewczynę, wszedłem do mieszkania. Gdy ją zobaczyłem wyglądała prześlicznie.
- Jesteś najpiękniejszą księżniczką na świecie.- powiedziałem uśmiechając się.
- A ty najprzystojniejszym księciem wszech czasów.- powiedziała i pocałowała mnie.
- A gdzie dziewczyny?- spytałem, rozglądając się za jej trzema koleżankami z zespołu.
- Pojechały już jakieś 10 minut temu.
- To co my też już się zbieramy?- objąłem ją w pasie, gdy zakładała sobie kolczyki przy lustrze.
- No możemy.- powiedziała i złapała mnie za rękę. Zeszliśmy na dół do samochodu i ruszyliśmy. Na miejscu było już mnóstwo paparazzi, chcących zrobić nam zdjęcie, zanim wejdziemy do środka. Pozowaliśmy kilka minut i witaliśmy się z wszystkimi po kolei. Były dziewczyny z Little Mix, Louis, Liam, nasz menadżer. Nie widziałem tylko Harrego i Nialla, ale po chwili zobaczyłem jak dojeżdżają, gdy podeszli zrobiliśmy sobie zdjęcia jako zespół i weszliśmy do środka. Sala, wielka, wręcz ogromna. Ludzi też dużo. Na ścianach malowidła, kryształowe żyrandole, dużo kwiatów, nakryty stół, wyjścia na balkon ogólnie wszystko nie w moim stylu, ale faktycznie można było się poczuć jak jakaś ważna osobistość ze starszych czasów. Znaleźliśmy swoje miejsce. Ja usiadłem obok Perrie, obok mnie Niall, potem Harry, Louis z Eleanor i Liam z Danielle, no i nasz menadżer. Po drugiej stronie stołu też siedziały różne osobistości. Zauważyłem Ed'a i Selene oraz Justina. Każdy z nas był poważny, że aż dziwne.
* Oczami Harrego*
Pojawiło się wiele nowych piosenkarzy, inni odeszli w zapomnienie. Takie życie. Zmieniło się nie tylko pod względem muzycznym i naszej kariery. Zmieniło się też dużo w naszym życiu prywatnym. Zapomnieliśmy już o tym co ona napisała w pamiętniku, każdy na swój sposób. Ja zrobiłem sobie kilka nowych tatuaży i zająłem się dziewczynami, Zayn zakochał się w Perrie i to ona mu pomogła, Niall spędzał mnóstwo czasu z rodzina i innymi przyjaciółmi, Liam i Danielle wyjechali na dwa tygodnie, aby odpocząć, a Louis i Eleanor ostro imprezowali. Każdy radził sobie jak chciał, a nasz stosunki się pogłębiły. Staliśmy się silniejsi na krytykę i hejterów. Same plusy. Po jakimś czasie Louis i Eleanor kupili sobie dom, potem Liam i Danielle, Zayn i Perrie też się wyprowadzili, a my z Niallem-single uznaliśmy, że trzeba się też usamodzielnić i tak, każdy z nas zamieszkał sam. Przecież w końcu kiedyś i tak by to nadeszło. No i tak znowu mamy wrzesień tylko innego roku 2014. A teraz Siedzę tu i gapie się dosłownie na dziewczynę przede mną. Miała na sobie bardzo elegancką maskę, suknię, więc domyśliłem się, że to ona było tą Cinderellą, z którą mieliśmy zaśpiewać nowy singiel. Była ubrana tak. Obok niej siedziała także śliczna dziewczyna w masce, tylko skromniejszej. Domyśliłem się, że to pewnie jej menadżerka, gdy co jakiś czas szeptały sobie coś do ucha. Zaczęliśmy jeść. Co jakiś czas zerkałem na tajemniczą dziewczynę przedemną. Kilka razy nasze oczy się spotykały i w tedy oboje odwracaliśmy wzrok. Zdawało się, jakbyśmy jedli godzinami. Gdy kończyłem swoje ostatnie danie, królowa rozpoczęła tańce. Tak staruszka miała jeszcze trochę krzepy. Zayn zaprosił Perrie, Liam Danielle, Louis Eleanor, a ja siedziałem i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Minęły dwa tańce,a królowa znalazła się przy mnie i Niallu, który także nie mógł jakoś znaleźć sobie partnerki. Wstaliśmy z grzeczności.
- Może zaprosilibyście dwie młode damy siedzące przed wami do tańca...- zasugerowała.
- Królowo ja...- zaczął wymigiwać się Niall.
- Z przyjemnością to zrobimy.- uśmiechnąłem się, złapałem Horana za ramie i pociągnałem za sobą.
- Ale...- powiedział.
- Nie ma żadnego ale... Lepiej zrobić wszystko o ca ta staruszka prosi, wiesz co się dzieje jak się jej odmawia... Z którą chcesz tańczyć?
- Ale ja się wstydzę.- powiedział speszony.
- No błagam Horan to tylko taniec.
- A jak mi odmówi?- powiedział.
- Nie może. Nie wypada z grzeczności.
- Patrz i się ucz.- powiedziałem i podszedłem do Cinderelli.
- Czy sprawiłabyś mi tą przyjemność i zatańczyła ze mną?- spytałem.
- Znudziło ci się podpieranie krzesła, czy królowa ci kazała?- spytała.
- To drugie.- powiedziałem uśmiechając się do niej.
- To to muszę się zgodzić.- powiedziała i wstała. Podała mi swoją rękę i przeszliśmy kilka kroków. Odwróciła się do mnie i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Nogi same nam chodziły, a my wpatrywałyśmy się sobie w oczy.
- Podobno nagrasz z nami singiel.- powiedziałem.
- Nie chciałam tego, ale pomoże mi to w karierze.- odpowiedziała. - Namówiła mnie moja menadżerka, z którą tańczy teraz Niall.
- Nie podoba ci się muzyka jaką tworzymy, że nie chcesz z nami zaśpiewać?
- To nie o to chodzi.- powiedziała uśmiechając się.
- Więc o co?- spytałem zaciekawiony.
- O ciebie.- powiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Jak to o mnie?
- Jakby ci to powiedzieć. Hmm. Już się kiedyś spotkaliśmy.
- Tak?- powiedziałem zdziwiony.
- No, przespałeś się raz ze mną.- powiedziała uśmiechając się, a mnie wmurowało. Dosyć niezręczna sytuacja. Poczułem jak moje poliki oblewa rumieniec ze wstydu.- Spokojnie, ja też nie szukałam miłości. Nie byłam wcale lepsza od ciebie.
- Ale to i tak krępująca sytuacja.- powiedziałem speszony.
- No wiem i jeszcze to, że będziemy nagrywali razem.
- Tak to trochę niezręczne.- przyznałem- Może zacznijmy od nowa.
- Dobrze. Jakby się tamta noc nigdy nie wydarzyła.- uśmiechnąłem się w odpowiedzi.
- Dlaczego nosisz maskę?
- Po pierwsze to przyciąga ludzi, po drugie pozwala, na normalne życie.
- A mi chociaż pokażesz swoją twarz?
- Nie.- powiedziała.- Nikt nie może wiedzieć kim jestem. To tajemnica.- powiedziała uśmiechając się uroczo.
- Rozumiem. - tańczyliśmy jeszcze z chwilę, a potem się skończyło.
- Wyjdziesz ze mną na balkon, porozmawiamy w cichszym miejscu.- powiedziałem jej na ucho.
- Nie. Nie powinno nas łączyć nic więcej poza pracą. Nie chciałbyś tego, uwierz mi. To mogłoby się źle skończyć, dla nas obojga. - uśmiechnęła się i odeszła. Podeszła do swojej menadżerki, która zaś rozmawiała z Niallem. Słuchałem muzyki i stałem sam tępo wpatrując się na trzy postacie przede mną. Analizowałem to co powiedziała do mnie, jednocześnie patrząc na nią. Muszę przyznać, że ta dziewczyna nie była zwykła. Wzbudziła we mnie wielkie zainteresowanie. Była piękna, tajemnicza i taka... inna. Jakbym ją znał i jednocześnie jakby była kimś kogo dopiero zamierzam poznać. Wpatrywałem się w to jak zapoznaje się z Niallem, jak się chłopak cieszy. Zapamiętywałem każdy szczegół jak odgarnia włosy, jak się śmieje, jak się porusza. Ona tylko czasami zerknęła na mnie. Usiadłem na swoim miejscy i przez resztę wieczoru wpatrywałem się w nią. Cały czas próbowała się do mnie nie zbliżać. Tańczyła chyba z wszystkimi sławnymi facetami, a ja uśmiechałem się sam do siebie, bo w głębi wiedziałem, że robi to z mojego powodu. Unikała mnie tak z kilka godzin. Gdy tylko ja tańczyłem z dziewczyną ona szła odpocząć, ale gdy ja usiadłem ona zaraz wstawała i odchodziła. Śmieszne no nie? Normalnie, się bawiliśmy w kotka i myszkę, co było głupie skoro oboje byliśmy dorośli. Mnie się nawet podobało, bo było śmiesznie i mi się nie nudziło. Około 22.00 postanowiłem usiąść. Siedziałem, siedziałem i czekałem aż się zmęczy. A ona tańczyła i tańczyła. Minęło półtorej godziny i nie wytrzymała. Usiadła na swoim miejscu. Ponieważ nie było jej menadżerki usiadłem na jej miejscu obok niej.
- Chyba bardzo lubisz tańczyć.- powiedziałem po czym wybuchłem śmiechem.
- Bardzo śmieszne.
- Mogłaś po prostu powiedzieć, że nie chcesz ze mną gadać w prost.
- I tak byś nie odpuścił.
- No fakt. - przyznałem jej rację. Zatańcz ze mną ostatni raz, a obiecuję, że się do ciebie już dzisiaj nie odezwę.
- No...- zadzwonił zegar.- Północ. Wybacz, ale ja już się zbieram.- powiedziała z ulgą i wybiegła, a razem z nią jej menadżerka, wyszły drzwiami i zniknęły.
- Teraz wiem, dlaczego nazywają ją Cinderellą.- powiedziałem sam do siebie uśmiechając się,.
- No i nam uciekły.- powiedział Niall podchodząc do mnie.
- Tak.
- To był najlepiej spędzony przeze mnie wieczór.- przyznał Horan.
- Bo spotkałeś idolkę.
- Nie bo spotkałem jej menadżerkę.- powiedział z uśmiechem Niall. - Była taka idealna.
- Tak. Była.- powiedziałem, ale myśląc o dziewczynie z którą to ja tańczyłem pierwszy taniec. Poszedłem usiąść na swoim miejscu. Reszta wieczoru minęła mi szybciej niż mrugnięcie oka. Cały bal skończył się po trzeciej w nocy. Przyjechałem do domu i po prostu padłem na łóżko. Byłem wykończony tańcami, nudną muzyką i myśleniem o tej jednej dziewczynie. Nie miałem siły się nawet przebrać zasnąłem w ciuchach. Obudziłem się po 12.00. Przetarłem oczy i i podniosłem się do pozycji siedzącej. Przeciągnąłem się i rozejrzałem po moim mieszkaniu. Było małe, ale nie chciałem nic większego, bo pewnie czułbym się w nim bardziej samotny niż się czuję. Wstałem z łóżka i poszedłem zjeść śniadanie, jeżeli można nazwać śniadaniem jogurt. Ale nie miałem nic innego w lodówce. Tak to jest jak się facet rządzi w domu. Poszedłem wziąć kąpiel, przeprałem się w świeże ciuchy. Trochę ogarnąłem w mieszkaniu i wybrałem się na zakupy. Szedłem ulicą rozglądając się na wszystkie strony, jakby trochę w nadziei, że zobaczę gdzieś Cinderellę. Przechodziłem właśnie przez pasy, gdy kilkanaście metrów dalej zobaczyłem podobną sylwetkę. Przystanąłem dosłownie sekundkę, żeby się jej przyjrzeć, a za plecami usłyszałem klakson. Gdy się odwróciłem zobaczyłem ciężarówkę, pędzącą na mnie, a mnie wmurowało. Do przodu czy się cofnąć. Byłą już tak blisko, aż poczułem uderzenie. Ktoś na mnie skoczył i razem upadliśmy na chodnik. Z tym, że ja na plecy, a ona jak się okazało na mnie. Najpierw poczułem jej włosy na twarzy, a gdy otworzyłem oczy...
- Cześć Harry.- powiedziała.- Cholera autobus mi ucieknie!- krzyknęła, szybko podniosła się i ruszyła w stronę czerwonego pojazdu. Wszystko wydarzyło się w kilku sekundach.
- Roxy?- spytałem sam siebie, choć doskonale wiedziałem kogo zobaczyłem, no chyba, że ma siostrę bliźniaczkę. Podniosłem się i wpatrywałem się w postać biegnącej dziewczyny. Gdy siadała do autobusu spojrzała w moja stronę. Zobaczyłem jej oczy, tak to na 100% były oczy dziewczyny sprzed roku. Tak samo jasno brązowe, tak samo piękne z tym jednym wyjątkiem, że było w nich więcej życia.
_____________________________________________________________________
Sorki, że tak jakoś długo i że taki krótki. Trochę namieszałam, ale mam nadzieje, że się podoba. Jeśli tak to napiszcie w komentarzu.
"Podoba mi się rozdział (blog), daję komentarz!"
zasada :)
Nadal, możecie pytać w komentarzach mnie lub bohaterów o co tylko chcecie.
kontakty ze mną :
ask.fm: http://ask.fm/LadyxDestiny
facebook: https://www.facebook.com/pokonana.przezwspomnienia
GG: 47974692
stronka, na której jak na razie jestem adminką: https://www.facebook.com/pages/Mdleje-Na-Widok-1D-/
Dziękuję wszystkim za ponad 2 000 wejść oraz za wszystkie komentarze.