piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 10. Może zostaniemy przyjaciółmi?

*Oczami Liama*

Obudziłem się. Nowy dzień, nowy początek.  No cóż wczorajszy dzień był conajmniej dziwny. Najpierw te całe zamieszanie z pożarem, a potem posprzeczałem się z Danielle.  Zwlekłem się z łóżka. Poszedłem do łazienki i doprowadziłem się do ładu. Schodząc po schodach było już czuć piękny zapach naleśników. Pycha.  Usiadłem przy stole, a po chwili przedemną leżał tależ pełny pyszności. Polałem sobie syropem i zabrałem się do konsumpcji. 
- Śniadanko! - krzyknąl wesoło Niall schodzą z piętra.- Podwójną porcję poproszę!
- Niekrzycz tak...- wymamrotał za nim Louis.  Wyglądał jakby coś go połknęło i wypluło.
- Co, wypiliście trochę? - spytałem patrząc na Tomlinsona.
- W sumie to dużo tego nie było, ale Louis ma słabą głowę- odpowiedział z uśmiechem Harry.
- Jedzmy,bo nam ostygnie. - powiedział blondyn także z wielkim uśmiechem na twarzy.
- A gdzie Zayn?- spytał zielonooki loczek.
- Pójdę po niego- oznajmiła dziewczyna i poszła na górę.
- Smacznego życzę.- zabrałem się do zajadania, razem z pozotsałą trójką. Po chwili zeszli. W sumie nieźle razem wyglądali, ciekawe czemu tylko wprost nie powiedzieli, że są razem, byłoby im łatwiej. Takie ukrywanie się musi być strasznie męczące. W sumie mój związek z Danielle też idealny nie jest. Muszę ją dzisiaj przeprosić.
- No chłopcy dzisiaj mamy wolne, cały dzień. - powiedziałałem.
- To wasze życie wcale nie jest takie męczące. Myślałam, że tak wielkie gwiazdy bedą miały całe dnie zawalone robotą, że pod domem będą ciągle wrzeszczały fanki, a w skrzynce bedzie mnóstwo listów.
- Akórat listy są najpierw sprawdzane,a my czytamy je w przeznaczonym na to czasie. Gdy nas wzruszą, zachwycą albo coś to odpisujemy.- odpowiedział Horan.
- Co do wrzeszczących fanek i masy roboty, to nie ma tego tak dużo, gdyż jesteśmy w Londynie i większość fanek stąd albo nas już widziała albo wiedzą, ze jesli chcą autograf i zdjęcie to przy studiu nagraniowym, bądź też gdy spotkamy je na mieście. Prosiliśmy, aby nie przychodziły pod nasz dom. A jakbyś zobaczyła nasz grafik podczas trasy koncertowej to byś z wrażenia zaniemówiła.- wytłumaczyłem.
- Nasza następna trasa zaczyna się za dwa miesiące.- dodał Malik.
- Koncerty są świetne, ale bywają męczące. - powiedział Louis.
- Dobra jedzcie już. - powiedziała Roxy. Zjedliśmy wszystko i posprzątaliśmy po sobie.  Wszyscy się porozchodzili oprucz mnie i Roxy. Chciałem z nią pogadać.
- Roxy jesteś dziewczyną no nie....
- Nie, nie wiem, poczekaj sprawdzę.- spojrzała na mnie z irytacją.
- Pokłóciłem się z dziewczyną i za bradzo nie wiem co z tym zrobić.
- No to najpierw powiedz o co wam poszło.
- No poprostu powiedziałem, że mamy trasę koncertową już za dwa miesiące i że znowu będę miał trochę roboty. No a właściwie to zacząłem trochę narzekać, że chciałbym być normalnym chłopakiem i tak dalej, że nawet ona ma lepiej niż ja. No po prostu miałem taką chwile słabości jak każdy człowiek, a ona się wkurzyła.
- Moim zdaniem ona uważa, że powinieneś bardziej cieszyć się z tego co masz, bo pewnie jej też nie jest łatwo. Ona zdaje się jest tancerką, co nie? Większość twoich fanek też chce z nią zdjęcia, do tego ma próby i stresujące występy. Nie dziwie się, że się wkurzyła, gdy w wolnym czasie ze swoim chłopakiem słucha nażekań jak mu to jest ciężko.
- W sumie, może masz racje.
- Zrób coś szalonego, abyście oboje na chwile zapomnieli o problemach. Nie mam tu namyśli nudnego kina czy nudnej kolacji. Weź ją na gokarty. Szybkosć, zabawa powinno być fajnie.
- Sam nie wiem. Danielle to raczej typ romantyczki.
- To kup jej kwiaty, ale nie byle jakie, tylko wielki bukiet róż. Przeproś, a potem zabierz ją na gokarty.
- No dobra, dzięki. - ruszyłem do swojego pokoju. Wziąłem telefon, pieniądze i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem do kwiaciarni. Kupiłem wielki bukiet z wszystkich czerwonych róż jakie były i podjechałem pod dom Danielle. Wziąłem bukiet, który zasłaniał moją twarz i podrodze się przez niego omało nie zabiłem po czym zadzwoniłem do mieszkania. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Bukiet dla pani Peazer od największej zrzędy w mieście, która nie doceniła tego co ma.
- Hej Liam. Wejdź. - wpuściła mnie do środka. Dałem jej kwiaty, a ona od razu poszła włożyć je do wazonu.
- Przepraszam za wczoraj. Wiem, że tobie też nie jest łatwo. Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, ubierz się luźno.
- No dobrze. - pojechaliśmy w wynajęte przezemnie miejsce, tam były gokarty. Instruktor wszystko nam wytłumaczył. Zanim założyliśmy kaski, szepnąłem jej do ucha, że gdy będzie się bała niech pomyśli o mnie. Wsiadliśmy do pojazdów. Zielone światło- start! Cały wyścik trwał z 15 minut, ale mószę przyznać, że wrażenia są niesamowite. Ścigaliśmy się, przez co doszło do częstych potrąceń, kilka razy wjechałem w  bariery z opon. Roxy miała racje świetna zabawa i dużo emocji.
- Było świetnie!- krzyknęła Danielle wysiadając z pojazdu.
- Bałaś się?- spytałem podchodząc do niej.
- Nie, wcale, no może troszkę.


*Oczami Roxy*

Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Przeczytałam książkę, wszczęłam kłótnie z Harrym, obejrzałam film, przejrzałam facebooka, twittera i inne, zrobiłam kolacje, zdjedliśmy ja i teraz nie wiem co ze sobą zrobić. Zajrzałam do pokoju Malika.
- Hej.- powiedział siedząc przy biórku. Podeszłam by zobaczyć co robi. Zauwarzyłam rysunek jakiejś dziewczyny.
- Kto to?
- Nikt ważny.
- Masz ochote na małą akcje dzisiaj?- przejechałam ręką po jego karku.
- Yhmm - położyliśmy się na łóżku, już zaczeliśmy się rozbierać...
- Czekaj. Nie mogę.- powiedział odrywając się odemnie i siadając na brzegu łóżka.
- To jak ma na imię?- spytałam.
- Perrie.
- Ładnie.
- Spotkałem ją jeden raz i niemogę przestać o niej myśleć.- powiedział przechylając się do tyłu, a potem kładąc.- To beznadziejne.
- Ktoś tu się zakochał.- powiedziałam kładąc się do tej samej pozycji - Miłość wcale nie jest beznadziejna. Moim zdaniem to słodkie. No wiesz miłość od pierwszego spotkania i tak dalej. A tak wogóle jak ją spotkałeś?
- Byłem u kumpla na takiej małej, prywatnej imprezie. Ona też tam była. Niechcąco wylałem na nią swojego drinka, a ona zaczęła się śmiać. Przeprosiłem nią, zaprosiłem do tańca, a potem pogadaliśmy na świerzym powietrzu. Jest inteligentna, zabawna, szalona, szczera no i przepiękna.
- Oh Zayn! Wpadłeś jak śliwka w kompot. A szkoda, miło było spędzać z tobą noce.
- Miło mi to słyszeć.Ale co ja mam teraz zrobić? Błagam doradź mi.
- A bo ja wiem, wszystkie moje związki to jedna wielka katastrofa. Umów się z nią.. Rozumiem, że masz jej numer telefonu....- spojrzałam na niego pytająco, ale po minie zrozumiałam, że nie.
- Musisz go jakoś zdobyć.
- Ale jak?
- Czy ja wyglądam na wróżkę chrzestną? No nie wiem, może zadzwoń do tego kolegi, na którego imprezie się spotkaliście, może on ci pomoże.
- Może. Mam taką nadzieję.
- No dobra ja już lecę, a ty lepiej się pożądnie wyśpij, kto wie czy jutro znowu jej nie spotkasz.-Ale się porobiło Zayn Malik zakochany. Ciekawe czy ja się kiedyś zakocham, tak naprawdę....... No weź, nie myśl o bzdetach dziewczyno. Skup się.  Ostatnią rzeczą, której ci teraz potrzeba to miłość. Napoczątek musisz zdobyć pieniądze, adoptować Olivkę i naprawić błędy, tego się trzymaj, anie jakiejś zbędnej, niepotrzebnej miłości-pomyślałam zaraz po wyjściu z pokoju Zayna.Potem wzięłam prysznic i położyłam się na łózku wpatrując się w sufit-śnieżnofiłay i pusty. Puk. Puk. Usłyszłam stukanie. 
- Wejdź.
- Cześć.- zza drzwi wyłonił się Liam.
- O co chodzi?
- Chciałem ci podziękować. Twój pomysł był świetny. No, więc dziękuje.
- Nie musisz mi dziękować ani być miłym. To zbędne.
- Nie lubisz jak ktoś jest dla ciebie miłym?- spytał zdziwiony.
- Nie lubię jak ktoś jest fałszywie miły. Nie wysilaj się i tak wiem co  o mnie wszyscy sądzicie.
- Nawet jeśli, zawsze możesz to zmienić.
- Ludzie nie są z natury mili.
- Ani z natury źli. Od nas zależy jak postrzegają nas inni.
- No to najwidoczniej idzie mi i wam wyśmienicie. Ja jestem wredną jędzą, a wy ulubieńcami nastolatek.
- Nie planowaliśmy tego, byliśmy sobą i zaszliśmy tak daleko.
- No to gratuluje, a teraz wybacz idę spać.- ułożyłam sie wygodnie tyłem do drzwi, którymi po chwili wyszedł Payne.Szybko zasnęłam. 

-Nigdy nie przestawaj wierzyć w marzenia kochanie. Spełniaj je. Wszystko będzie dobrze. Napewno. Bardzo cię kocham, ciebie i Alice.- uśmiechnęła się do mnie, tak jak zwykle mile i szczerze, poczym opadła z sił. 
- Mamo! Mamusiu! Prosze nie!- łzy same zaczęły spływać mi po policzku. Popatrzałam na tatę.Przysunęlam się do niego, jego oczy były jeszcze otwarte.
- Tato, prosze nie umieraj.
- Ja nigdy nie umrę. Zawsze bedę w twoim serduszku, mamusia też.Ja wask kocham i mamusia was kocha. Opiekujcie się razem z Ali, dobrze?
- Dobrze.- on także po chwili zamknął oczy. Przez chwile czułam jeszcze jego bicie serca i oddech. A potem wszystko ucichło.

Zerwałam się z łóżka. Spojrzałam na zegarek była 2:34. Zeszłam na dól do kuchni. Zgrzałam sobie mleka i usiadłam przy stole. Po chwili usłyszałam kroki. Po schodach zszedł Harry, nawet mnie nie zauważył. Był cały mokry.
- Co ty tu robisz?- spytałam. Spojrzał na mnie lekko zdezoriętowany.
- A co ty tu robisz?
- Miałam koszmar.
- No to mamy coś współnego.
- Chcesz mleka?- on tylko spojrzał na mnie i sam sobie nalał. Potem usiadł przy stole i przez chwile się na siebie dosłownie gapiliśmy.
- Może zostaniemy przyjaciółmi?- spytał po chwili. Troche to dziwne, ale po zastanowieniu...
- No jasne....- poczym on wybuchł śmiechem.
- Idź spać lepiej, bo chyba trzeźwo nie myślisz. Cud by musiał sie stać, żebym chciał być twoim przyjacielem.- odłożył szklankę, chciał już iść, ale zamiast tego rąbnął na podłogę.
- Ups! Chyba faktycznie jestem trochę śpiąca.-sztucznie ziewnęlam- Zapomniałam schować nogę, żebyś się nie przewrócił. Jaka szkoda. Dobranoc.- powiedziałam z triumfem i poszłam do swojego pokoju.


____________________________________________________________________

No to taki 10 rozdział


"Podoba mi się rozdział (blog), daję komętarz!"

Ostatnio jak przeczytałam komentarz, to zaczęłam skakać jak szalona. Taka ze mnie krejzolka hahaha.  Sorki za błędy, jak coś.




Też czekacie na tą cudną piosenkę "Best Song Ever"?









2 komentarze:

  1. Fajny kiedy będzie następna część? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno w weekend już będzie, ale bedę się starała, aby opublikować wcześniej :) dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń