niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 6. Wziąłem głęboki wdech i wmieszałem się w tłum.

*Oczami Nialla*
Obudził mnie piękny zapach. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Zaraz po załatwieniu się, zszedłem na dół do kuchni.
- Cześć.-powiedziałem do Roxy krzątającej się po kuchni. Sam zapach pysznego jedzenia wywołał u mnie uśmiech.
- Hej.- odpowiedziała.- Głodny?
- Tak i to bardzo. Co będzie na śniadanie?- spytałem.
- Coś dobrego, nie martw się.- usiadłem przed telewizorem i skakałem po kanałach. Po jakiś 10 minutach, dziewczyna zawołała mnie na śniadanie. Potem poszła chyba obudzić resztę.
Po chwili wszyscy zeszli na dół, po kolei się ze mną witając i usiedli przy stole. Zaczęliśmy jeść. Roxy naprawdę się postarała. Nie wiem co dokładnie przygotowała, ale było pyszne. Po zjedzeniu, poszliśmy się przygotować. Mieliśmy mieć  koncert charytatywny. Wcześniej mieliśmy już próbę do niego. Miało być dosyć dużo sławnych osób i piosenkarzy. Mieliśmy zaśpiewać tylko "One way or Another" i "Kiss You", potem wracaliśmy. Trzeba było jeszcze urządzić pokój dla Roxy. Bardzo ją polubiłem, nie tylko dlatego, że świetnie gotuje. Nie jest taka zła, po prostu jest zamknięta w sobie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Jak zwykle żaden z nas nie wiedział w co się ubrać. Widziałem jak Roxy pomaga Zaynowi i Liamowi, miałem nadzieję, że i mi pomoże.
- Roxy, błagam pomóż.- prosiłem ją, gdy wybierała zestaw dla Liama.
- Zaraz przyjdę.- powiedziała, a ja zadowolony wróciłem do swojego pokoju. Po chwili faktycznie przyszła. Rozejrzała się w szafie i po chwili wybrała ubrania. Byłem jej wdzięczny, a zestaw bardzo mi się spodobał. Tylko Harry i Louis nie skorzystali z jej dorad. Włosy postanowiłem sobie sam uczesać, ale Zaynowi i tak musiała zrobić to Roxy. Wyszło jej nie źle. Reszta dała radę sobie sama, bez niej. Nowa lokatorka została w domu, a my pojechaliśmy. Wszystko poszło gładko. Weszliśmy zaraz po Ollym Marsie. Uwielbiałem takie koncerty, niezbyt męczące, a bardzo pomagają innym. Dzięki temu koncertowi zebraliśmy pieniądze, na remont jednego z domów dziecka w Londynie. Po zaśpiewaniu zrobiliśmy sobie zdjęcia z fanami i wróciliśmy do domu. Była już godzina 14.00. czekała na nas Roxy.
- I jak wam poszło?- spytała, gdy zdejmowaliśmy buty.
- Było dobrze, ale Niall rypnął się w swojej zwrotce w Kiss you.-powiedział Louis, a ja poczułem jak dostaje rumieńców na twarzy.
- Każdemu może, się zdarzyć.- powiedziałem w swoje obronie.
- Dokładnie.- powiedziała Roxy.- Ugotowałam obiad.- poczułem ucisk w brzuchu, nie jadłem nic od 4 godzin. Szybko zjedliśmy obiad, gdyż byliśmy strasznie głodni, albo raczej ja byłem.
- Pojadę z Roxy kupić farbę i meble.- powiedział Zayn.
- Mogę jechać z wami?- spytałem.
- Jasne.- odpowiedziała dziewczyna. Najpierw pojechaliśmy wybrać kolory. Wybrała kolor fioletowy i złoty, gdy kupiliśmy to pojechaliśmy do meblowego. Zaczęliśmy oczywiście od wybierania łózka. Testowaliśmy każde po kolei, a ludzie gapili się na nas. Było bardzo fajnie, śmiesznie, nawet jeśli śmiały się tylko dwie osoby. To właśnie Roxy rzucała takie teksty, że nie mogliśmy ze śmiechu wytrzymać na stojąco. W końcu wybraliśmy idealne. Nie za miękkie, nie za twarde, duże, dwuosobowe. Zaścielone złotym przykryciem. Potem wybraliśmy biurko, ale z nim było łatwiej, bo nie skakaliśmy już po każdym.  Kupiliśmy jeszcze obrotowy fotel, mięciutki dywan, szafę z lustrem, znaleźliśmy też  fioletowe zasłony.
- Resztę chyba dokupi się w czasie twojego pobytu u nas, co nie?- powiedział Zayn.
- Tak, ale mam jeszcze jeden pomysł. Ten fioletowy jest dosyć ciemny, a ja nie chcę, żeby w pokoju było tak ponuro. Może kupimy złoty spray? 
- Może być ciekawie.- powiedziałem. Wracając kupiliśmy, więc jeszcze spray. Najpierw pomalowaliśmy ściany. Wszyscy się przyłączyli, była niezła zabawa, wyszło na to, że w pewnym momencie było więcej farby na nas niż na ścianach. Dwie ściany boczne pomalowaliśmy na fioletowo, za to ściankę gdzie znajdowały się drzwi i przeciwległą do niej, gdzie było okno i wyjście na balkon na kolor złota.
- Mam do was prośbę, moglibyście napisać, coś namalować na fioletowych ścianach? Tak żeby było ciekawie i oryginalnie.- powiedziała Roxy do wszystkich.
- Jasne!-krzyknął Louis. Zaczęliśmy swoje popisy. Na ścianie znalazły się różne rzeczy, od serduszek, gwiazdek, po napisy typu "Vas happenin??!!"... tytuły piosenek jak " Little Things", "Kiss You", nazwy miast np. "Londyn" lub "New york"... dosłownie wszystko co przyszło nam do głowy, zaraz znajdowało się na ścianie. Było i drzewo, różne rośliny, słońce, jedzenie też. Wszystko wyglądało fajnie. Na pewno się nie nudziło w tym pokoju.  Po jakiejś godzinie przyjechała ciężarówka z meblami, po kolei wnieśli wszystkie meble, łóżko było przystawione do fioletowej ściany po lewej stronie od wejścia, szafa po przeciwnej stronie. Przy oknie daliśmy biurko, by było dużo światła. Zawiesiliśmy też tam zasłony. Na środku dywan i właściwie wszystko było już gotowe. Liam ogłosił, że wychodzi spotkać się z Danielle i tyle go widzieliśmy. Harry z Louisem wybierali się na jakąś imprezę i zaczęli do niej przygotowania. Jak to oni nazywali, chcieli dzisiaj "zapolować" na jakieś laski. Ja poszedłem do siebie, miałem swoją skrytkę gdzie schowałem chipsy. Teraz mogłem w spokoju je zjeść. Posiedziałem troszkę na laptopie. Zrobiłem krótkiego twitcama. Moi fani mnie zadziwiali już po 10 minutach było pięćdziesiąt tysięcy ludzi.Uwielbiałem robić te filmiki, to dobry sposób na kontakt z fanami, a przecież tyle im zawdzięczamy, bez nich nie był bym tym kim jestem. Po skończeniu postanowiłem zobaczyć co też porabia Roxy i Zayn. Podszedłem do drzwi jej pokoju, były lekko uchylone. Przez szparę widziałem jak Roxy i Zayn namiętnie się całuję. Nie było to dla mnie dziwne. Od dawna widziałem jak Zayn pożera ją wzrokiem, ona była dużo lepszą aktorką. Nie chciałem im przeszkadzać, zawróciłem i poszedłem do kuchni. W lodówce było mnóstwo jedzenia, aż nie wiedziałem co wybrać. Wziąłem jogurt i pomaszerowałem do swojego pokoju.


                                                           *oczami Harrrego*

Własnie dojechaliśmy z Louisem do klubu. Miała tam być niezła impreza, a ja miałem ochotę się zabawić. Gdy tylko weszliśmy od razu usłyszeliśmy głośną muzykę. Ludzie tańczyli, a w powietrzu unosił się zapach alkoholu i papierosów. Wziąłem głęboki wdech i wmieszałem się w tłum. Podszedłem do baru i zamówiłem drinka. Już po chwili znalazły się przy mnie dwie laski. Miałem chyba na nie jakiś magnes.
- To jak macie na imię?- spytałem stawiając im po napoju.
- Ja to Martina, a moja koleżanka to Agnes.- powiedziała blondynka, przybliżając się do mnie. Blondynka miała duże niebieskie oczy, które ciągle we mnie wlepiała, zaś ta druga była brunetką i miała piwne oczy. 
- Obie  jesteście śliczne.- powiedziałem.
- Ty też jesteś niczego sobie.- zaśmiała się brunetka, przygryzając wargę.
- Skoro się tak wam podobam, to może zatańczycie ze mną?- spytałem podnosząc kącik swoich ust. Dziewczyny to uwielbiały. Nie musiałem się prosić, już po chwili byliśmy na parkiecie. Było gorąco,  one także były gorące i seksowne. Taniec, był męczący, wróciliśmy potem do baru i zamówiliśmy następną kolejkę, następną, i jeszcze kilka. Po pewnym czasie przestałem liczyć. Wszystko toczyło się szybko. Na zmianę tańczyliśmy i piliśmy.  Nawet trochę rozmawialiśmy, dowiedziałem się, że obie pochodzą z Londynu, mają po 20 lat i jak to określiły są na mnie napalone. Było już grubo po północy, postanowiłem moje nowe znajomości zabrać do domu.  Przemknęliśmy się tak aby nas paparazzi nie zauważyli do taksówki. Po drodze wysłałem Louisowi wiadomość, że wraca sam.  Błagałem by po ciuchu weszły do mojego pokoju, nie wyszło, ale nikt nas na szczęście i tak nie usłyszał. W środku dopiero była zabawa. Byłem całkowicie zadowolony z moich "łowów". Pod koniec byłem tak zmęczony naszymi wspólnymi zabawami, że usnąłem, pamiętam tylko jak obie się we mnie wtuliły. Gdy się obudziłem byłem sam w łóżku. Trochę się przestraszyłem. Szybko zwlekłem się i poszedłem się ubrać. Wciągnąłem na siebie pierwszy lepszy t-shirt, rurki i zszedłem na dół. Zastałem tam tylko Roxy. 
- Cześć i jak tam twoje "polowanie"? Chyba się powiodło.- powiedziała złośliwym głosem.
- Gdzie one są? Martha i ta.. emm . Aaa... Ag. jak jej było?- nie mogłem sobie przypomnieć imienia.
- Po pierwsze to była Martina, a jej przyjaciółka to Agnes, po drugie już sobie poszły.- powiedziała patrząc na mnie, jak na debila.
- A co z Louisem?- spytałem po chwili.
- Twój przyjaciel nie miał tak dobrze jak ty. - powiedziała jakoś tak dziwnie.
- To znaczy?- próbowałem się dowiedzieć dalej.
- Zobacz w łazięce.- wycofałem się, gdy tylko otworzyłem drzwi, poczułem okropny smród. Cała łazienka była w wymiocinach. 
- Gdzie on jest?- spytałem. Ona spojrzała tylko na sofę, leżał na niej Louis. Wyglądał nie najgorzej jak na to co zobaczyłem w łazience.
- Jak się czujesz?- spytałem podchodząc.
- Lepiej, Roxy dała mi coś co mi pomogło. - powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej.- Siedziała ze mną pół nocy, gdy ty się dobrze bawiłeś na górze.
- Nie wiedziałem, że doprowadziłeś się do takiego stanu. Nic ci nie będzie.- powiedziałem z uśmiechem czochrając jego włosy. Spojrzałem na zegarek, była już 10.20. Podszedłem do kuchni, wyciągnąłem sobie jakieś ciastka, po czym zacząłem ich konsumpcję.

  
                                                                        *oczami Roxy*
Zaczęłam sprzątać łazienkę. Myślałam, ze zaraz sama zwymiotuję na to.  Uwinęłam się z tym jak najszybciej, by mieć to z głowy. Po chwili przyszedł Zayn. Uśmiechnął się do mnie. Zaczęłam szykowanie w kanapek dla reszty. On stanął obok mnie i obserwował . Myślałam, że mu coś zrobię. Strasznie nie lubię, poprawka nienawidzę gdy ktoś patrzy jak coś robię.
- Zayn, sprawdź kurwa czy nie ma cię gdzieś indziej, bo mnie zaraz cholera jasna weźmie. 
- Ale ja przecież nic nie robię.- powiedział słodkim, niewinnym głosem.
- To idź robić to nic, gdzie indziej.
- No już, już.- powiedział i poszedł obejrzeć jakiś program w telewizji, a ja w spokoju dokończyłam kanapki. Zrobiłam herbaty, postawiłam wszystko na stole i zawołałam resztę. W spokoju zjedli, a ja razem z nimi.
- Pojedzie ktoś ze mną do mojego mieszkania i pomoże mi z przeprowadzką?- spytałam patrząc na Zayna, on chyba od razu zrozumiał.
- Ja mogę, ale nie dzisiaj. Mamy wywiad o 16.00. - odpowiedział mulat.
- No dobra, a jutro?.- spytałam z obojętnością.
- Jutro mogę.- powiedział. Skończyliśmy śniadanie.  Wszyscy się porozchodzili. Ja zaczęłam myśleć co ugotować na obiad. Cały dzień minął szybko. Zjedli obiad, a potem wyszli na wywiad, a ja przeleżałam go praktycznie cały dzień w łóżku, słuchając muzyki. Nawet nie wiem kiedy niestety  zasnęłam.


________________________________________________________________________

Taa daa.. to takie nudy mi wyszły. Nie gniewajcie się. Mam nadzieje, że podoba wam się nowy wygląd bloga, trochę się nad nim męczyłam :)




 






Kilka zdjęć na koniec. Aha, jeśli chcecie możecie zaprosić mnie do znajomych na Facebooku zawsze pisz tam o nowym rozdziale, oto link do niego: https://www.facebook.com/pokonana.przezwspomnienia?ref=tn_tnmn

3 komentarze:

  1. Zajebiste!!! Już czekam na następny :) Kocham cię normalnie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny!!! czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow . Super na prawdę . Jeżeli będę miała taką okazję nominuję Cie do Liebsten Awards <3 .

    OdpowiedzUsuń