niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 29. To było takie moje małe marzenie.

*Oczami Harrego*


Impreza. Tego było mi trzeba, choć nadal muszę się pilnować.Nigdy nie wiesz kogo spotkasz i co spróbuje ci sprzedać. Poza tym po alkoholu ma się mniejszą wolę, co może być moim największym słabym punktem. No, ale cóż, przyszedłem tutaj, bo po pierwsze chcę się odprężyć, po drugie za nic nie będę siedział sam w domu i po trzecie i chyba najważniejsze podobno ma się tutaj pojawić Cinderella. Odkąd spotkałem ją ponownie na gali nie mogę przestać o niej myśleć. Może nawet mógłbym powiedzieć, że coś do niej poczułem. Na miłość t jeszcze za wcześnie, prawie jej nie znam i tu tkwi problem, że ona nie chce dać się poznać. Czuję, że odpowiada szczerze, ale też omija ważne szczegóły. Prawdą jest, że znamy ludzi tylko na tyle, na ile oni sami nam na to pozwalają. Ja jestem gotowy się przed nią otworzyć, choć sam nie wiem dokładnie dlaczego, ale ona coś ukrywa. Wielokrotnie próbowałem przypomnieć sobie, która to dziewczyna, ale na nic były moje starania. 
Wchodząc czułem już zapach dymu, alkoholu i potu. Spocone ciała ocierały się o siebie w takt muzyki, a ja starałam się przez nie przebić, aby dotrzeć do baru. Właśnie od tego miejsca zaczynałem każdą imprezę, z dwa drinki na rozgrzanie i można iść tańczyć. Przyczepiłem się do jakiejś skąpo ubranej laski, których była większość na parkiecie. Ocieraliśmy się o siebie i czułem jak temperatura mojego ciała rośnie z każdym ruchem. Co jakiś czas się rozglądałem, ale miałem ograniczoną widoczność przez gęsty tłum imprezowiczów. Gdy minął jeden utwór zapodany przez dobrego DJ'a postanowiłem poszukać dokładniej.  Zauważyłem, że po lewej stronie znajdują się schody na górną część budynku. Nie było to całe piętro, a jedynie miejsce gdzie można chwilę odetchnąć. Działała tam też mała restauracja, więc jak ktoś chciał skosztować coś poza trunkami to właśnie tam. Ruszyłem na górę, z nadzieją, że będzie mi łatwiej znaleźć ją. Oparłem się o metalową barierkę i staranie przyjrzałem się wszystkim na dole. Wszyscy podskakiwali w rytm muzyki.
- Szukasz kogoś?- usłyszałem znajomy głos. Spojrzałem na nią, jak zwykle świetnie ubrana. Miała na sobie bluzkę, obsypaną cekinami za to bez pleców, a do tego krótkie czarne szorty i lity. Twarz jak zwykle ukrywała za maską, ale ta różniła się od poprzednich. Nadal była ozdobiona, ale przylegała do jej twarzy, jakby z innego tworzywa.
- No już znalazłem - odpowiedziałem jej po czym uśmiechnąłem się jak szeroko mogłem - Słyszałem, że będziesz na tej imprezie.
- Chciałeś coś ode mnie? - zamyśliła się na sekundę - A! Już wiem! Oddam ci twoją marynarkę następnym razem, dobrze?
- Co? - marynarkę... A no tak. Ostatnim razem gdy ją spotkaliśmy było jej zimno i jej ją dałem. - A tak. - uśmiechnąłem się szeroko. Nie chciałem jej mówić dlaczego tak naprawdę jej szukałem, jeszcze by się speszyła. - Chcesz zatańczyć?
- W sumie czemu nie. Niedługo stąd spadam. Mam tutaj tylko do zaśpiewania piosenkę, bilety ze sprzedaży mają iść na cele charytatywne, ale zostało jeszcze trochę czasu. - odpowiedziała z uśmiechem. Złapałem ją za rękę i zabrałem na parkiet. Od razu zaczęliśmy szaleć do jakiegoś kawałku. Dosłownie można było poczuć jak podłoga się trzęsie od podskakiwania dobrze bawiących się ludzi. Kolorowe światła dodawały szaleństwa całej zabawie. Raz widziałem ją na czerwono, raz na niebiesko, to wywoływało u mnie uśmiech. Naprawdę cieszyłem się, że z nią tańczę. To było takie moje małe marzenie. Po dwóch minutach światła się zmieniły, zaczęły krążyć wolniej i wszystkie zmieniły się na kolor biały, w tym samym czasie i muzyka się zmieniła. Z głośników wydobyły się melodie do wolniejsze piosenki. Spojrzeliśmy na siebie lekko zaskoczeni, a po chwili jej ręce owinęły się w okół mojej szyi, ja zaś jeszcze bardziej się do niej przybliżyłem i splotłem ręce za jej plecami. Serce, sam nie wiem co się z nim działo, raz miałem wrażenie, że wali jak dzikie z niewyobrażalną prędkością, a następnie na sekundę zamierało, było spokojne i ponownie szalało .
Patrzyliśmy sobie oboje w oczy, a na obu naszych twarzach malował się łagodny uśmiech. Czułem się niesamowicie, wręcz nie do opisania. Jakby czas się zatrzymał i nic innego nie miało znaczenia, tylko tu i teraz. Ona wydawała się być szczęśliwa. Mimo iż nie wiedziałem kim tak naprawdę jest, to czułem, że w końcu się dowiem. Czułem,że niedługo wszystko się wyjaśni.
- Chcesz się napić? - spytała po chwili budząc mnie z zamyślenia, ale i ona wydawała się jakby przerwała właśnie swój trans. Kiwnąłem na tak, aby nie robić kłopotu, chociaż mógłbym tańczyć z nią tak dużo dłużej.
Podeszliśmy do baru, usiedliśmy i zamówiliśmy sobie po drinku.
- Pojutrze spotykamy się już na nagraniach. - powiedziałem po wypiciu całego napoju duszkiem.
- Tak. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało. - zamówiłem sobie następnego drinka, trochę słabszego od poprzedniego, nie miałem zamiaru się dzisiaj zlać w trupa.
- No to wypijmy za dobrą współpracę. - kiwnęła głową, stuknęliśmy szklankami po czym śmiejąc się wypiliśmy. Zanim skończyliśmy jakiś facet zapowiedział, że zaraz zaśpiewa Cinderella. Dziewczyna na te słowa odłożyła szybko szklankę.
- Do zobaczenia następnym razem.
- No, do zobaczenia. - odpowiedziałem z uśmiechem, choć szkoda mi było, że tak krótko trwało nasze spotkanie. Po chwili zniknęła mi z oczu. Zapłaciłem za napoje i podszedłem pod scenę. Po kilku minutach wyszła, usiadła na krześle z gitarą i zaczęła śpiewać swój ostatni singiel. Miała można rzec anielski głos, którego chciałoby się słuchać bez końca. Stałem z splecionymi rękami na klatce piersiowej i wsłuchiwałem się w kolejne słowa nie tracąc jej z oczu. Rozglądała się po całej publiczności, a gdy mnie ujrzała uśmiechnęła się lekko. Czułem jak pieką mnie policzki i wprost nie mogłem przestać się uśmiechać. Cudowne uczucie.
Po skończeniu piosenki Cinderella zniknęła gdzieś. Chciałem ją znaleźć, szukałem, ale najwidoczniej już opuściła imprezę. Ja postanowiłem się jeszcze zabawić. Ostatnio potrzebuję tego. Co jakiś czas wraca myśl o braniu, ale jestem od tego silniejszy.
Sam nie wiem jak trafiłem do swojego mieszkania, zdaje się, że chyba zamówiłem taksówkę. Nic nie robiłem, czułem się koszmarnie, chyba wypiłem za dużo. Położyłem się w ciuchach i zasnąłem.
Jasność. Obudziłem się w dziwnym miejscu, jeśli w ogóle można było nazwać to miejscem.Widziałem tylko biel, tylko i wyłącznie.  Usłyszałem jej głos, czysty, łagodny, przyjemny. Piosenkę, którą śpiewała na imprezie, tą samą, tylko mniej stłumioną. Szedłem za jej głosem, aż w oddali dojrzałem, mały kształt. To od niego płynęły melodyjne słowa, które uwielbiałem słuchać. Przyspieszyłem kroku, a po chwili mój chód zamienił się w bieg. Zacieniona postać stawała się coraz większa, aż dojrzałem kształt kobiety. Cinderella? Jeszcze trochę, jeszcze chwila i będę wiedział. Tak, to ona. Ubrana tak samo jak na imprezie. Palce dłoni splotła i przyłożyła do serca, zaś oczy miała zamknięte. Wczuwała się w to co robiła. Gdy byłem już blisko niej, jakiś metr dzielił nas, dziewczyna zamilkła i otworzyła oczy.
- Znalazłeś mnie.
- Usłyszałem twój głos i.. - dziewczyna zaśmiała się - Ja śnię, prawda?
- Tak.
- W takim razie rozmawiam sam ze sobą?
- Chyba znasz odpowiedź skoro pytasz sam siebie.- uśmiechnęła się.
- To najdziwniejszy sen jaki w życiu miałem.- dziewczyna złapała mnie za ramiona i zaczęła lekko trząść.
- Obudź się. Harry obudź się! -obudziłem się i otworzyłem oczy. - Roxy?
- A któż by inny? - uśmiechnęła się radośnie. - Budzę cię już od kilku minut. Masz strasznie twardy sen. - odeszła od mojego łóżka.
- Co ty tu robisz? - przetarłem oczy.
- Śniadanie ci robię. - odpowiedziała wesoło, maszerując do kuchni.
- Ale jak się tutaj znalazłaś?
- Nic nie pamiętasz? - spytała zdziwiona.
- Wiem tylko, że mnie obudziłaś z pięknego snu, przez co jestem na ciebie zły.
- No przepraszam cię bardzo. Powinieneś mi dziękować. Nie każda dziewczyna wstała by o trzeciej nad ranem, żeby znaleźć jakiegoś pijanego faceta w środku imprezy. Jak masz mi robić tutaj wyrzuty, to następnym razem po porostu nie dzwoń i tyle.
- Dobra, dobra już, no. Głowa mi pęka.- przeczesałem swoje loki palcami. Miałem wrażenie, że zaraz mi odpadnie, a na domiar złego jeszcze chciało mi się wymiotować. Kac jak stąd do Chin.
- Proszę. - powiedziała podając mi szklankę wody i dwie tabletki.
- To co jest na te śniadanie?
- Miałeś w lodówce tylko ser żółty, więc będą z nim kanapki.- połknąłem tabletki i popiłem woda, ale w tym czasie ktoś do mnie zadzwonił.
- Halo?- spytałem, naciskając zieloną słuchawkę.
- Dzień dobry panie Styles. Z tej strony Bob Green. Mam  numer telefonu osoby, której pan szukał, niestety nic więcej nie mogę panu dać.
- Świetnie. Może pan mi go podać?
- Tak. Sam zadzwoniłem do tej osoby, aby spytać czy wyraża na to zgodę i zgodziła się. Jest ciekawa, czego może pan od niech chcieć.  
- Niech pan mi przyśle sms'em dobrze?
- Oczywiście. - odpowiedział, po czym się rozłączył, po chwili dostałem numer telefonu i od razu go wykręciłem. - nagle ta sprawa stała się priorytetem i jakby ból głowy przestał istnieć, całkowicie go zignorowałem.
- Halo?- usłyszałem damski głos w słuchawce.
- Dzień dobry, tutaj Harry Styles.
- Dzień dobry. To naprawdę ty? Jestem waszą wielką fanką!
- Bardzo się cieszę.
- Ale dlaczego ktoś taki dzwoni własnie do mnie?
- Dzwonię do ciebie prywatnie.- odpowiedziałem.

____________________________________________________________________________

Hej, hej, hej. Wiem, beznadzieja totalna i strasznie krótki, ale bardzo chciałam zakończyć w tym momencie i zapytać was: Jak myślicie kogo szuka Styles?
Wasze domysły, zaokrągliłam do poszukiwań kobiety, do której miałby prywatną sprawę.
Jestem ciekawa, czy ktoś zgadnie :)

Przepraszam za literówki itd.

No i wszystkiego najlepszego Malik. Żyj zdrowo, zawsze się uśmiechaj, bądź szczęśliwy !!!

Jeszcze raz zapraszam na nowego bloga: http://previous-destination.blogspot.com/


9 komentarzy:

  1. Świetny! Nie domyślam się kogo szuka Styles, ale chce wiedzieć więc przez to tym bardziej niecierpliwie czekam na nexta :) Pzdr i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co napisać po za tym ,że rozdział jest bardzo krótki i wspaniały! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział, kocham to.
    Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudaśny. Oczywiście ja cierpię na niedobór weny do komentowania, ale zostawiam cokolwiek, żebyś wiedziała, że cię nie olałam i przeczytałam (pfff, jak mogłabym nie! xd)

    No i chciałabym jeszcze zachęcić cię do przeczytania mojego nowego opowiadania o 1D...
    (Prolog ma może 5 zdań xd)
    "Nikt, ale to nikt nie wie gdzie leżała owa kraina, gdzie leżał kraj, który umierał…"
    http://podroz-do-kraju-ktory-umiera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde no mysle i mylse i nie moge wymyslec z kim on chce sie spotkac.. xd nwm czy to mozliwe ale fajnie by bylo jakby Cinderellą okazala sie Roxy :D xd
    czekam na nast. cz.!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe o co chodzi Harry'emu.
    "Dzwonię do Ciebie prywatnie" noż kuźwa, nie mogę się doczekać następnego i się dowiedzieć o co chodzi!
    Cudny rozdział ♥
    czekam na następny ;*

    zapraszam na nowy rozdział. :D
    http://psychiatric-destroy-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże ! Ja mam chyba większą sklerozę niż mi się wydawało ! :( Czytałam ten rozdział już tak dawno i szczerze to nie mam pojęcia jak to się stało, że nie skomentowałam ;o
    Pisałam ci na ask-u, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału i uwierz mi, ze tak jest na serio ! Nie mogę doczekać się zakończenia tej rozmowy. Mam już pewne przypuszczenia, ale nic nie będę zdradzać, bo jak ja coś czasem palne xd :D
    Naprawdę świetny rozdział i aż nie mogę uwierzyć, że na serio go nie skomentowałam :( chyba sobie nie wybaczę :( Mega nie mogę doczekać się następnego, może wszystko się wyjaśni ? Ah nie karz czekać :D
    całuski i pozdrowionka ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie nowy ;*

    ♦ http://psychiatric-destroy-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż, nie jestem mistrzynią w pisaniu długich komentarzy, więc z góry za to przepraszam. Trafiłam na tego bloga całkowicie przypadkowo. Ale pierwsze rozdziały totalnie mnie wciągnęły i nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do końca. Masz ogromny talent, na pewno o tym wiesz. Każdy opis, każde zdanie... wszystko mogłam sobie wyobrazić i to było genialnie. Rzadko coś tak bardzo mi się podoba. Polubiłam postać Harry'ego, chyba najbardziej, sama nie wiem dlaczego. Podoba mi się akcja i to jak rozwijasz wątki. Z pewnością będę zaglądała tutaj częściej, by sprawdzić, czy nowy rozdział już się pojawił. Za chwilę zajmę się twoim drugim blogiem, bo jestem zachwycona tym, co wymyślasz. <3
    Powodzenia w dalszym pisaniu. :)

    http://guilty-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń